Od dłuższego czasu moja skóra wręcz błaga o nawilżenie ,jest tak przesuszona, że brak mi słów. Dodatkowo zima ..., która tylko pogarsza sprawę.
O AnantanDermoline dowiedziałam się przypadkiem. Poszperałam ,poszperałam i stwierdziłam ,że muszę go mieć! Ma masę pozytywnych opinii ,aż byłam w szoku ,że nie słyszałam o nim nigdy wcześniej. Występuje w 4 wersjach :
- maść pielęgnacyjna z witaminą F
- krem ochronny półtłusty z witaminami A+E
- krem ochronny z witaminą A
- lekki krem z 5% d-pantenolu
Ja posiadam ostatnią wersję - AlantanDermoline z 5% d-pantenolu jest to lekki krem ,który głęboko nawilża ,przynosi ulgę i ukojenie ,uelastycznia.
Cena zależy od apteki - ja obeszłam 3 apteki zanim go kupiłam. Na początku usłyszałam "jakoś 12 zł", w kolejnej ok. 8-9 zł ,aż w końcu w ostatniej kupiłam go za
7,19 zł / 50g - do trzech razy sztuka, nie ma co przepłacać ! :)
Mam ten krem od ponad tygodnia ,więc dużo o nim nie powiem. Na razie jestem zadowolona - nadaje się pod makijaż (wchłania się do matu) ,bardzo fajnie nawilża. Myślę ,że napiszę o nim więcej jak zużyje całe opakowanie :)
Skład: Aqua, Panthenol and Propylene Glycol, Cetearyl Alcohol and Polysorbate 60, Glycerin, Cetearyl Alcohol, Octyldodekanol, Caprylic/Capric Triglyceride, PEG-8, Dimethicone, Allantoin, Ethylparaben, Methylparaben, Propylparaben, Citric Acid.
Miałyście kiedyś ten krem ? Chętnie poznam wasze opinie :)
~Justa